Chyba każdy z nas widział ekranizację Pana Tadeusza. Jak nie w zaciszu własnego domu, to na pewno w gimnazjum podczas przerabiania lektury. W mojej klasie nie było dziewczyny, która nie wzdychałaby do przystojnego Michała Żebrowskiego albo nie była oczarowana postacią młodej Zosi.
Muszę wam powiedzieć, że nie jest to jedyna filmowa wersja tego poematu. Andrzeja Wajdę wyprzedził najpierw Zygfryd Mayflauer, jednak prace przerwano z powodów technicznych w latach 1919-1920. Dopiero Ryszardowi Ordyńskiemu udało się nakręcić cały film, z którego do dzisiaj zachowały się niestety tylko fragmenty... Premiera odbyła się 09.11.1928r. dodam jeszcze, że był to film niemy :)
Filmoteka Narodowa rekonstruuje ten film, a efekty pracy będzie można zobaczyć już w tym roku!!! Ja już nie mogę się do czekać! :)
Ja też nie mogę się doczekać, kiedy zrekonstruują ten film, ma prawie 100 lat!
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz ;)
KOchana, niektórzy nie chodzili do gimnazjum, tylko do ośmioklasowej podstawówki i od razu potem do liceum :) Matko, ale jestem stara :) NIe miałam pojęcia, że istnieje tak stara wersja Pana Tadeusza, również chętnie obejrzę. Czekam na częstsze posty, może "KOtka na gorącym blaszanym dachu"? Uwielbiam Liz Taylor i cudnego niebieskookiego Newmana!
OdpowiedzUsuń"Kotka" na pewno się pojawi! :) a widziałaś "Nagrodę" z Newmanem! Jeżeli nie to polecam! Chyba muszę częściej pisać :D :)
UsuńO kurde nie wiedzialam o tym ze istnieje jeszcze stara wersja i to niema ! :))
OdpowiedzUsuńZapraszam takze do siebie, nicolemlotkowska.blogspot.com
Wow, kocham stroje w tym filmie :)
OdpowiedzUsuń