oryginalny tytuł: Gentlemen Prefer Blondes
reżyseria: Howard Hawks
gatunek: musical, komedia
rok: 1953
Film przedstawia historię dwóch przyjaciółek pracujących w kabarecie. Jedna z nich Lorelei Lee (Marilyn Monroe) uwielbia drogą biżuterię, diamenty oraz chciałaby poślubić milionera. Tym bogaczem okazuje się być jej narzeczony Gus Esmond (Tommy Noonan). Dodam, że ojciec mężczyzny nie akceptuje tego związku. Dorothy Shaw (Jane Russell) w przeciwieństwie do swojej przyjaciółki w ogóle nie dba o pieniądze. Obie wyjeżdżają do Francji. Akcja dzieje się na promie, gdzie kobiety są otaczane przez liczne grono mężczyzn,w tym tajemniczego detektywa wynajętego przez ojca Gus’a, w celu szpiegowania swojej ‘synowej’. Aby się do niej zbliżyć detektyw Malone (Elliott Reid) spotyka się z Dorothy, w której oczywiście zakochuje się z wzajemnością. Lorelei swoim kobiecym wdziękiem i czarem zachwyca płeć przeciwną. Robi to oczywiście specjalnie. Spędza dużo czasu z o WIELE starszym od siebie właścicielem kopalni diamentów w Afryce (Sir Francis Beekman), poznaje jego żonę, zachwyca się jej biżuterią a w szczególności piękną tiarą ( niesamowicie zabawna scena, kiedy panna Lee chce ją założyć na szyję… :D ), która może przysporzyć blondyneczce poważnych kłopotów… Ale czy aby na pewno?
Ta lekka komedia świetnie nadaje się na dni takie jak dzisiaj. Jeżeli chodzi o grę Marilyn to po raz kolejny można zobaczyć ją w roli głupiej , słodkiej blondyneczki, która jednak czasami potrafi mówić dość logicznie, a nawet zaskakująco logicznie. Na uznanie zasługuje także Jane Russell- Dorothy, a w szczególności scena przesłuchania w sądzie, w sprawie zaginionej tiary...! Dopełnieniem produkcji są znakomicie wykonane utwory i oczywiście wszystkim znany jeden z nich "Diamonds Are a Girl's Best Friend" ( motyw ten jest często wykorzystywany przez gwiazdy, np. teledysk Madonny - Material Girl )
Obowiązkowo muszę napisać o garderobie aktorek. Prostota i elegancja to właśnie to co uwielbiam w tamtych latach. I chyba każdy pamięta przepiękną różową suknię MM, którą zaprojektował William Travilla :)
A na koniec zostawiam was ze zdjęciami. :):) Enjoy!
a poniżej jeden z innych sposobów na poprawę humoru :)
KOcham takie sukienki i kostiumy, muszę obejrzeć, choćby w poszukiwaniu inspiracji ubraniowej :)
OdpowiedzUsuńnie oglądałam ale myślę, że w niedługiej przyszłości na pewno obejrzę :) i te stroje, kolejna motywacja do oglądnięcia, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam filmy z tamtych lat, może jeszcze dzisiaj sobie obejrzę:)
OdpowiedzUsuń